środa, 27 maja 2015

Miłość poszła sobie na spacerek?

Najwyraźniej.
Wszystko sobie kurwa poszło na spacerek.
Jest źle, bardzo źle.
Brak mi motywacji do czegokolwiek, nie potrafię ogarnąć się od ostatniego czasu nawet z tymi debilnymi lekcjami.
Nic.
Zero.
Pustka.
Nawet bloga zaniedbałam.
Wszystko mi się zapadło, muszę to jakoś ogarnąć, ale nie umiem się zebrać.
Chyba jeszcze trochę mi zajmie moje rozpaczanie, analizowanie i nadzieja. Muszę się jeszcze trochę z tym pomęczyć, żeby jakoś to do mnie dotarło, żebym to zrozumiała.A wtedy mam nadzieję, że jakoś się ogarnę i wszystko zacznie wracać już do normy.
Dziś więcej nie napiszę. Postaram się niedługo tu wejść.
Dobranoc

środa, 25 marca 2015

Ludziom ufać trzeba ostrożnie

Dzisiaj witam Was w dość smętnym nastroju.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ten tydzień jest bardzo męczący. Ciągle jakaś kartkówka, sprawdzian lub konkurs. A do tego dochodzi jeszcze ogólnie nieciekawa sytuacja ze znajomymi.
Ostatnio pokłóciłam się z chłopakiem i żadne z nas jak na razie nie zamierza uronić swego honoru i odezwać się jako pierwsze ;-; 'Przyjaciółka' w sumie też się odwróciła i to nie wiadomo nawet dlaczego. Po prostu - od tak, przysiadła się do mojego chłopaka i tyle.
Teraz tylko pozostaje wkuwać na chama cały materiał i wpajać sobie do głowy, że niedługo weekend, żeby tylko dotrwać do piątku. Już niedaleko - dam radę, DAM RADĘ!
;-;
U was też tak jakoś smętnie?
Dzisiaj w sumie mogę wyróżnić dwie pozytywne rzeczy:
1. Rozmowa z kumplem, który poprawił mi humor *telepatyczne podziękowania*
2. 5 minutowe wyjście na dwór
I teraz zatrzymam się nad drugim punktem. 5-minutowe wyjście na dwór... i to jest takie pozytywne? Tak. A to dlatego, że poczułam jakąś chwilową błogość, oderwanie od świata. Wyszłam sobie - w samej bokserce i 'swetrze'. I o dziwo nie było mi wcale zimno. Ani zimno ani ciepło. Czułam się jak.. jak w chmurkach? Jak między poduszkami? Po prostu czułam się dobrze.
A propo zaufania do ludzi.. Ciągle każdemu z nas przytrafia się sytuacja, gdy ktoś nas zawiedzie, wypapla coś, obgada, wbije 'nóż w plecy'. W sumie w ostatnich dniach życie dało mi kolejną lekcję w stylu 'Ludziom ufać trzeba ostrożnie'. Uczę się, uczę i wraz do końca nauczyć się tego nie mogę. Zaufam komuś a potem co? Okazuje się że nasze prywatne rozmowy cytuje mi ktoś inny. Że słyszę od kogoś jaka to ja jestem lub nie jestem. Myślę sobie, że czasem jestem w tej sprawie zbyt miękka. Szkoda mi ludzi, czasem po prostu żal mi się postawić? Można to tak nazwać. Myślę, że wiecie o co mi chodzi. Też tak macie?



Macie tu obrazek, który w sumie całkiem dobrze pasuje 
do mojego stanu w tym tygodniu, takie smęty ; )

czwartek, 5 marca 2015

Gradowe kulki

Dzisiaj pierwszy zwykły post. Hej.

Jak Wam minął dzień?

Mi nawet całkiem dobrze.
W tym tygodniu marzec mnie zaskakuje i myślę że Was też.
Każdy chyba kojarzy powiedzenie 'w marcu jak w garncu' no nie? I tutaj się z nim zgodzę.

Tak tak, w tym poście mam zamiar skupić się na pogodzie. Ambitny temat, wiem. ;-;
Otóż, moim zdaniem to fascynujące. Zastanówcie się. Siedzicie w szkole, patrzycie przez okno - słońca nie widać, ale wydaje się być jasno. Na następnej lekcji widać już gdzieś ciemne chmury. Około 10 minut potem zaczyna ostro padać deszcz. A po 5 minutach nic, cisza...

Jakoś na początku tygodnia, pokuszona takim 'ładnym słońcem' założyłam lżejszą kurtkę. Rano było okey, gorzej gdy wracałam do domu.
Gdy ruszyłam spod przystanku wiał lekki wiatr, który sprawiał że miałam lekkie ciarki. Było mi trochę zimno, ale było to dość przyjemne. Czasem, gdy tak wracam pogrążona we własnych myślach lubię taki mroczny wygląd nieba, wiatr i zimno. Tak więc, wiał ten lekki wiatr, jakoś z północy (? nie jestem pewna) nadciągały ciemne chmury. Byłam już dość blisko domu, gdy nagle zerwał się mocny wiatr i tak samo nagle zaczął padać grad.. Jak gdyby ktoś w górze potrącił jakąś wielką misę z lodowymi kuleczkami.

Teraz znów chodzę w zimowej kurtce. Jednak zbyt zła pogoda.
A tak jeszcze propo gradu - dzisiaj na lekcji polskiego miałam okazję pooglądać jak pada. Szczególnie zaciekawiło mnie to, jak spadał i zatrzymywał się na gałązkach tuj (te takie krzewy). A potem te drobne kulki sturlały się jedna po drugiej i spadały na ziemię.
Jeśli w najbliższym czasie zauważycie że pada grad, to zatrzymajcie się na chwilkę w oknie i popatrzcie. ;)                                                            

poniedziałek, 2 marca 2015

Coś na początek

Najpierw wypadało by się przywitać...
Cześć. 

Parę słów ode mnie? A więc mojego imienia Wam nie zdradzę, niestety :))
Powiem za to że jestem nastolatką, mam 15 lat.

A dlaczego taka anonimowość?!
A dlatego, że dzięki temu łatwiej jest mi się otworzyć. Nikt mnie nie pozna. Mogę być o tyle spokojniejsza.

Blog jest w sumie po to, żeby.. podzielić się swoimi przeżyciami i opiniami? No chyba coś takiego.
Od razu zawiadamiam, że jeżeli komuś coś nie pasuje, to niech nie czyta i nie pisze zgryźliwych komentarzy, bo to tylko zabiera nam czas i nerwy :) 

W kwestii organizacyjnych to chyba tyle..
Jeżeli komuś się blog spodoba - zapraszam do obserwowania.